wtorek, 28 czerwca 2016

Prolog

Prolog z dedykiem dla Oleverd


Zadzwonił budzik. Kolejny feralny dzień. Dlaczego feralny? Dzisiaj mam płacić rachunki. Ostatni dzień i mnie wypierdzielą za drzwi. Dosłownie. Jedyne co mam, to psa i telefon. I parę majtek. Prąd odłączyli mi już przedwczoraj, dzisiaj, jak widzę, wodę. Nawet kurna wody nie mogę spuścić! Usiałam na sedesie i zaczęłam płakać. Gdybym miała jakiekolwiek wsparcie...
    Zadzwonił tym razem telefon. Szef. Przeje...bane? Chyba tak.
- Halo?
- Jerzy Zabłocki. Chciałam panią poinformować, że już nie pracuje pani u mnie w spożywczaku. Klienci skarżą się na panią, z resztą nie tylko oni. Przyjdzie do pani za parę minut pani zamiennik z końcową wypłatą - ciął mój szef.
- Ale... - chciałam coś powiedzieć. Na marne.
- DO WIDZENIA. Albo może lepiej i nie...
    Popadłam w jeszcze większy szloch. Nie wywalił ze względu za złe opinie klientów. Odeszłam z bardzo odmiennego powodu.
    Wspomniany sklepik mieści się w tym samym budynku, tyle że na dole,na parterze. Wszyscy sąsiedzi mnie lubili. Zawsze miło ich obsługiwałam, zawsze byłam przyjemna przy kasie i nie tylko. Pomagałam zanosić zakupy, jeżeli tylko miał mnie kto zastąpić. Sklep otrzymywał od emerytów napiwki za tę drobną pomoc. Mi też wsadzali do kieszeni parę złotych ze względu na moje jakże ciężkie położenie. Szef dokładnie wiedział, że jeżeli da mi chociaż o 40 złotych mniej w wypłacie, to albo nie będę miała domu, albo zdechnę z głodu. Zawsze dokładał mi 50 złotych, bym nie musiała głodować. Był tylko mały problem. Pewna kobieta z synem.
    Ten syn nazywał się Kuba. Był nieziemsko przystojny. Był... moim chłopakiem. Ale... to już przeszłość. Zdradził mnie z Agnieszką. Nie chcę go znać, choć zawsze gdy go mijam dostaję palpitacji serca. Matka, Marcelina, tak mnie nienawidzi za to, że rzuciłam jej syna, że zaczęła flirtować z panem Zabłockim, żeby mnie wywalił na zbity pysk. Straciła przez to męża. Jak widać udało jej się.
    Postanowiłam zacząć się pakować. W końcu dziś był 14 więc za wiele nie otrzymam. Chociaż to i tak dziwo, że coś dostanę.
    Dzwonek do drzwi. Zapewne to ten mój ,,zamiennik". Otworzyłam drzwi i myślałam, że padnę z wrażenia, ze zdziwienia, nie wiem. Po prostu nie wiem.
- No hej mała.

~~~~~~~
WSTAWIŁAM, byle co, no ale coś tam jest. Mi tam się podoba. TAK SIĘ WCIĄGNĘŁAM, ŻE MOŻE NAWET I DZIŚ WSTAWIĘ ROZDZIAŁ 1.

4 komentarze:

  1. Primo : ARE YOU FUCKING KIDDING ME ?!?!?!????? W takim momencie przerywać. I wiesz co smutas przez ciebie
    Secundo : Obstawiam, że w drzwiach będzie jej były albo nw jakiś ktoś ważny nw np łowca talentów
    Trecio : jeśli dziś nie wstawisz jeszcze jednego to ja nie wiem co zrobię (szykuj się na spam sms-owy bua ha ha jestem zua tak wiem )
    Quattro : Wstaw dzisiaj =)
    Do przeczytania w przyszłości
    Olverd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie dziś, to jutro do 14 max. Obiecuję :***

      Usuń
    2. I tak podpunk 3 to była groźba xD

      Usuń
  2. No i wiesz wogule dzięki za dedyk =)

    OdpowiedzUsuń